Jak donosiła przedwojenna gazeta, wspominając smutne zdarzenie z dnia 13.10.1656 r.: W owym dniu w piątek wieczorem wracał z Wykrot z jarmarku 30 - letni dziedzic - pan lenny na Zebrzydowej, Ernst Georg von Gersdorf - Mückenhayn i na zakręcie drogi w Ołdrzychowie został zrzucony z konia (koń mógł się potknąć) ginąc śmiercią tragiczną. Jechał starym traktem przez Gierałtów i w Ołdrzychowie (dziś z ul. Słowackiego w Ołdrzychowską) skręcał do Zebrzydowej. W tamtym czasie nie było jeszcze drogi, dzisiejszej ...
Jak donosiła przedwojenna gazeta, wspominając smutne zdarzenie z dnia 13.10.1656 r.: W owym dniu w piątek wieczorem wracał z Wykrot z jarmarku 30 - letni dziedzic - pan lenny na Zebrzydowej, Ernst Georg von Gersdorf - Mückenhayn i na zakręcie drogi w Ołdrzychowie został zrzucony z konia (koń mógł się potknąć) ginąc śmiercią tragiczną. Jechał starym traktem przez Gierałtów i w Ołdrzychowie (dziś z ul. Słowackiego w Ołdrzychowską) skręcał do Zebrzydowej. W tamtym czasie nie było jeszcze drogi, dzisiejszej E 94. Jego żona Salome z domu von Pflug, opłakiwała go przez 4 lata i w końcu podążyła za nim z tęsknoty i bólu. Jak pisała tamta gazeta, kilka lat temu w kościele w Zebrzydowej natrafiono na miedziane trumny owej pary i przypomniano sobie o pomniku, który stał przy drodze naprzeciw ogrodu plebanii i nowej szkoły w Ołdrzychowie. Pomnik był już zapadnięty w ziemi, wydobyto go i ustawiono ponownie. Jak wyglądał pomnik, czy była to płyta pamiątkowa, nie wiadomo. Na pomniku był herb Gersdorfów i być może tablica z napisami. Pomnik po latach został wkomponowany w mur ogrodzenia. Droga po częstych naprawach podniosła się, przykrywając ponownie pomnik. Dziś widać część tarczy herbowej, bardzo uszkodzonej.[Tado]
Pokaż więcej
Pokaż mniej
/
